13 maja Sejm przyjął nowelizację ustawy Prawa zamówień publicznych, która wprowadzona została 13 września 1996 roku. Związane jest to z obowiązkiem wdrożenia przez kraje członkowskie europejskich dyrektyw. W ciągu prac komisji pojawiło się jednak wiele dyskusji i sporów, a największe konflikty budziła uchwalona zasada “in house” w zarządzaniu odpadami, dlatego wyjaśniamy na czym ma ona polegać.

Pozwala ona samorządom na wybór przedsiębiorstwa odpowiedzialnego za gospodarkę odpadów bez konieczności organizowania przetargu. Za przyjęciem nowelizacji głosowało 247 z 436 posłów. Postanowienia ustawy weszły w życie w ciągu 14 dni od momentu jej ogłoszenia. Wyjątek stanowi wspomniana zasada “in house”, która obowiązywać zacznie od 1 stycznia 2017 roku. Wtedy to, jak wynika z badań firmy HSM wykonanych na zlecenie “Przeglądu komunalnego” wygasa ponad 40% umów na odbiór i zagospodarowanie odpadami zawartych między samorządowcami a firmami z sektora prywatnego. Po upływie postanowień umowy samorządy nie będą miały w obowiązku organizowania przetargu, który wyłoni spółkę odpowiedzialną za wywóz śmieci. Umowa może zostać podpisana z firmą komunalną, która 90% swoich usług świadczy dla danej instytucji publicznej.

Pracom nad projektem towarzyszyły liczne kontrowersje i protesty przedsiębiorców, którzy obawiają się pozbawienia ich udziału w dużej części rynku. Ich zdaniem zniszczy to wolną konkurencję w gospodarowaniu odpadami komunalnymi. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że włodarze gmin i samorządów zadania związane ze sprawowaniem kontroli nad odpadami powierzą zakładom komunalnym funkcjonującym na ich terenie. W związku z tym podniesione mogą zostać ceny za wywóz odpadów, ponieważ na rynku przestanie istnieć konkurencja, skutecznie wpływająca do tej pory na optymalizację kosztów. Posłowie PO, Nowoczesnej i Kukiz’15 wnioskowali o udzielenie samorządom prawa do wyboru spółki zajmującej się odbiorem i utylizacją odpadów bez przetargu, ale tylko w przypadku gdy na rynku brak jest jakiejkolwiek konkurencji. Wizja ta została jednak odrzucona przez posłów PiS, którzy przekonują, że zasada “in house” od dawna była wykorzystywana na mocy postanowień TSUE, obecnie została jedynie prawnie zalegalizowana. Uspokajają również eksperci, zdaniem których samorządy nie zrezygnują z usług rozwiniętego sektora prywatnego, ponieważ to doprowadzić by mogło do jego upadku.

Zasada “in house” daje samorządom terytorialnym dużą swobodę w sposobie organizacji zagospodarowania odpadów komunalnych. Ocena jej efektywności będzie możliwa dopiero po dokładnym wprowadzeniu jej w życie.