Komisja Europejska pozwała Polskę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Zarzuty dotyczą dyrektywy nakazującej zwiększenie ilości zbieranych odpadów elektrycznych i elektronicznych. Wymagania stawiane przez Unię są wysokie, a czas na ich realizację minął w lutym 2014 roku.

Regulacje zakładają przede wszystkim poprawę skuteczności odzyskiwania elektrośmieci. Zgodnie z zaleceniem każdy przedsiębiorca wprowadzający na rynek nowy sprzęt elektroniczny musi zapewnić również wywóz elektrośmieci. Procent zebranych odpadów powinien wynosić 35% wyprodukowanych w poprzednim roku dóbr. Oczekuje się osiągnięcie takiego stanu przed końcem 2015 roku. Kolejne trzy lata mają z kolei przynieść wzrost do 65%. Obecnie ilość zbieranego rocznie sprzętu na mieszkańca wynosi blisko 4 kg, co daje łącznie ok. 170 000 ton. Ten wynik musi zostać poprawiony do poziomu 10 kg na głowę, a więc łącznie ok. 385 000 ton. Będzie to wzrost o 230% w bardzo krótkim czasie. Jeżeli Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzeknie nałożenie kary za zwłokę, wynosić będzie ona 71,6 tys. euro za każdy dzień, aż do wprowadzenia odpowiednich zmian w ustawie.

Nie tylko Polska okazała się nieterminowa w tej kwestii. W podobnej sytuacji znalazły się także Słowenia, Belgia, Cypr i Niemcy. Zgodnie z danymi Ministerstwa Środowiska, opóźniony proces legislacyjny dotyczył również innych państw, które wprowadziły przepisy po wyznaczonej przez Unię dacie. Polski sejm jest już po pierwszym czytaniu projektu ustawy i oczekuje na jego notyfikację przez Komisję Europejską. Rzecznik Ministerstwa zapewnia, że wprowadzanie ustawy zakończy się zanim zostanie nałożona kara. Podobnie uspokaja premier Ewa Kopacz dodając, że akt prawny powstanie jeszcze przed wakacjami.

Za zmianami w prawie opowiadają się także przedstawiciele rynku zajmującego się recyklingiem odpadów elektronicznych. Główne problemy tego sektora gospodarki wynikają z rozrastającej się szarej strefy – zgodnie z prowadzonymi badaniami można tym mianem określić aż 40–60% całego obrotu. Aby zobrazować skalę zjawiska można podać przykład dywidend wypłacanych akcjonariuszom, które w roku 2014 wyniosły 70 mln złotych, co stanowi o 20 mln więcej niż wycena całego rynku. Równie dotkliwa jest kwestia fałszowania dokumentów. Przedsiębiorstwa wypisując potwierdzenia tworzą sztuczne statystyki odzyskanego sprzętu. W rzeczywistości nie jest on nawet zbierany. Stąd też nie dziwi stanowcza postawa środowisk wspierających ekologię i recykling. Tylko doprowadzenie do uszczelnienia przepisów i większa kontrola może mieć wpływ na zmniejszenie się tak szkodliwej szarej strefy.

Sprawa jest o tyle poważana, że niezebrany sprzęt elektroniczny to ogromne zagrożenie dla środowiska naturalnego. Każdy sfałszowany dokument może oznaczać pojawienie się kolejnych śmieci w lasach i innych nieprzeznaczonych do tego miejscach. Dodatkowo w procesie produkcji urządzeń wykorzystywane są rzadkie i cenne surowce. Przykładem jednego z nich jest złoto, którego 10% światowych zasobów wykorzystywane jest właśnie w branży elektronicznej.

Trzeba zaznaczyć, że elektrośmieci stają się najpoważniejszym i najszybciej rosnącym rodzajem śmieci. Mieszkańcy Unii wytworzyli ich w roku 2005 aż 9 mln ton. Zgodnie z prognozami, przez kolejne lata liczba ma stale rosnąć, by osiągnąć w 2020 roku poziom 12 mln ton. W teorii powinno to być jednoznaczne z rozkwitem recyklingu zużytego sprzętu – tak się jednak nie dzieje. W niedługim czasie wartość Polskiego rynku spadła z ok. 200 mln zł do szacowanych na dziś 50 mln zł. Jak podkreślają eksperci, jest to spowodowane nieskutecznymi przepisami prawnymi, które pozwalają na ciągły rozrost szarej strefy.

Kwestia ustawy dotyczącej recyklingu powinna zostać jak najszybciej rozwiązana. Szkodą nie są jedynie kary finansowe, ale przede wszystkim patologie, które powstają z powodu zmniejszonej kontroli. Mając na uwadze ciągle rosnącą ilość elektrośmieci, należy podjąć zdecydowane kroki, by chronić środowisko naturalne.

Skorzystaj z naszych usług !

ODBIÓR I WYWÓZ ELEKTROŚMIECI W POZNANIU